- 26 czerwca, 2024
Joanna Wołosz: poziom rozgrywek minisiatkówki jest bardzo wysoki
W dniach 28-30 czerwca w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach zostanie rozgrany 30. Wielki Finał Ogólnopolskich Mistrzostw w Minsiatkówce im. Marka Kisiela o Puchar KINDER Joy of moving. Pod ogromnym wrażeniem umiejętności, pasji i zaangażowania młodych adeptów siatkówki była Joanna Wołosz, rozgrywająca reprezentacji Polski, która przed rokiem osobiście oglądała zmagania zdolnej polskiej młodzieży. – Muszę przyznać, że byłam zaskoczona poziomem u dziewczynek, a także chłopców. Naprawdę młodzież w każdej kategorii radziła sobie bardzo dobrze. Cieszę się, że tak to przebiega, bo młodzież podchodzi do tego turnieju poważnie i sprawia im to ogromną radość – wyznała reprezentantka Polski.
MINISIATKÓWKA.PL: Miała Pani wyjątkową okazję obserwować zmagania młodych zawodniczek i zawodników podczas 29. Wielkiego Finału KINDER Joy of moving. Jak wrażenia?
JOANNA WOŁOSZ: Pierwsza moja myśl to „wow”. Byłam pod ogromnym wrażeniem zarówno poziomu sportowego turnieju, a także liczby uczestników. Poza tym PreZero Arena Gliwice podczas Wielkiego Finału minisiatkówki wyglądała zupełnie inaczej, niż zapamiętałam ten obiekt z naszego reprezentacyjnego meczu z Serbią. To wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Pod względem organizacyjnym mistrzostw minisiatkówki wszystko było na najwyższym poziomie. Dla mnie to był pierwszy taki turniej w roli obserwatora, ale muszą przyznać, że to było cudowne uczucie móc to wszystko przeżywać razem z młodzieżą.
MINISIATKÓWKA.PL: Kilkanaście lat temu Pani sama miała okazję brać udział w rozgrywkach minisiatkówki. Wtedy finał centralny rozgrywany w był w Zabrzu. Wiele zawodniczek i zawodników, która miała okazję tam grać zgodnie mówi, że pamiętam dużą liczbę boisk do gry. Pani co zapamiętała?
JOANNA WOŁOSZ: Rzeczywiście w Zabrzu było mnóstwo boisk do gry. Osobiście pamiętam jeszcze, że było tam dość ciemno. Natomiast w Gliwicach wszędzie było jasno, boiska były dobrze rozplanowane. Chcę jeszcze dość, że udział w finale w Zabrzu był dla mnie pierwszą tak dużą imprezą. To było niesamowite przeżycie. Podobnie jak możliwość obserwowania zmagań podczas zeszłorocznego Wielkiego Finału.
MINISIATKÓWKA.PL: Z roku na rok w rozgrywkach minisiatkówki KINDER Joy of moving bierze udział coraz więcej młodzieży. Co Pani zdaniem na tym etapie rozgrywek jest najważniejsze?
JOANNA WOŁOSZ: Myślę, że na tym etapie najważniejsze jest, żeby dzieciaki czerpały z tego jak najwięcej radości, frajdy, zabawy, bo o to w tym wszystkim właśnie chodzi.
MINISIATKÓWKA.PL: Jak ocenia Pani poziom sportowy uczestników poprzedniego finału?
JOANNA WOŁOSZ: Sporo chodziłam pomiędzy boiskami i obserwowałam grę zespołów. Muszę przyznać, że byłam zaskoczona poziomem u dziewczynek, a także chłopców. Naprawdę młodzież w każdej kategorii radziła sobie bardzo dobrze. Daje się też zauważyć, że trenerzy stosują już jakąś taktykę, odpowiednio ustawiają zawodniczki czy zawodników. Widać było, że niektórzy naprawdę na poważnie traktują ten turniej. Cieszę się, że tak to przebiega, bo młodzież podchodzi do tego turnieju poważnie i sprawia im to ogromną radość.
MINISIATKÓWKA.PL: Obserwowała Pani grę uczestników finału. Czuje Pani trochę ich oddech na plecach?
JOANNA WOŁOSZ: To jest przyjemny oddech. Właśnie o to chodzi, żeby jak najwięcej tych dzieci, dziewcząt trenowało. Potrzebujemy tego zaplecza. Każdy z nas życzy sobie, żeby jak najwięcej było takich perełek. Liczymy na to, że w poszczególnych województwach, powiatach, miastach powróci tzw. bum na siatkówkę. Miejmy nadzieję, że będzie też szeroka grupa trenerów, która będzie chciała pracować z naszą zdolną młodzieżą.
Podczas naszego spotkania w Gliwicach rozmawiałyśmy o wspaniałym dopingu polskich kibiców, jaką cieszy się seniorska drużyna, a także waszym wspólnym marzeniu, czyli awansie na Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Cel został osiągnięty.
JOANNA WOŁOSZ: To było marzenie każdej z nas i główny cel sezonu. Jesteśmy szczęśliwe, że udało się nam zrealizować. Mamy fantastycznych, oddanych kibiców, za co jesteśmy bardzo wdzięczne. Dziękujemy, że jesteście z nami!
Autor: Katarzyna Porębska, fot. Dariusz Lewandowski